Przedświątecznych czynień ciąg dalszy :)
Ponieważ nie szyłam sobie jeszcze wypychanych ozdób bożonarodzeniowych, chciałam popróbować w tym roku. Muszę powiedzieć, że wybranie postaci z porożem nie było przemyślane, zwłaszcza, że zaczęłam od małych rozmiarów. Zszycie nie było takie złe, ale wypełnianie to już uciążliwa zabawa. Włączyłam zatem serial (robię sobie przypominajkę z "Przystanku Alaska") i z ołówkiem w ręku przesuwałam wkład poduszkowy. Tak oto powstała wersja mała i większa reniferków :)
Zachęcam także do udziału w candy u Papierowo, scrapowo, artystycznie… , gdzie są cudeńka do stworzenia kartek świątecznych, taki jest przynajmniej mój plan :)
Bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńO rany! PRZECUDOWNE SĄ! <33 Efekt jak najbardziej przebija wszelkie trudy przesuwania wkłady poduszkowego. ;)
OdpowiedzUsuńSuper :) ten brązowy materiał idealny na takiego reniferka :)
OdpowiedzUsuńFajne reniferki a brązowy materiał to strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńPoza podusia nigdy nic innego w klimacie świąt nie uszyłam, a Twoje reniferki bardzo mi się podobają. Są zgrabne i równiutkie :)
OdpowiedzUsuńprzytulaski :)
OdpowiedzUsuńLubię otaczać się takimi drobiazgami:) Pozdrowienia i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńReniferki bardzo Wam dziękują za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńCudowne słodziaki :) Bardzo mi się podobają :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuń