Korzystam z resztek lata i jego ciepła wygrzewając się na balkonie. Jako, że wrzośce jeszcze nie podupadły na wyglądzie, wykorzystane zostały ponownie jako modelki. Gdybym miała działkę posadziłabym ich większą ilość i zapatrywała się codziennie :)
Niosąc je do domu słyszałam szepty ludzi, że śliczne. Można by z nimi urządzić spacer po osiedlu i wywoływać uśmiechy. Rośliny, zwłaszcza kwitnące, jakoś tak mają :)
Wrzosy są istotnie piękne. Lubie ich subtelność i kolor. Biżuterię stworzyłaś równie cudną. Bardzo gustowne w pięknych kolorach są Twoje bransoletki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDiana, a gdzie mogę zobaczyć Twojego psa. Masz zdjęcie na blogu?
UsuńNie mam ale umieszczę :)
UsuńCzekam, pozdrawiam.
UsuńUwielbiam wrzośce a z Twoimi cudeńkami prezentują się jeszcze piękniej. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajniutkie :D Bardzo pomysłowe przede wszystkim, pewnie ładnie się układają na ręce ;)
OdpowiedzUsuńA ja też już nie mogę się doczekać wrzosów- mieszkając w mieście ciężko się na nie natknąć (no chyba że w hipermarkecie ;D)
Są teraz w każdej kwiaciarni,sezon nastał :)
UsuńPiękna sesja! Taka klimatyczna :)
OdpowiedzUsuńCiekawe i ładne prace:-). Zapraszam po odbiór wyróżnienia na stronie http://agolloarte.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award-po-raz-rzeci.html
OdpowiedzUsuń